Mecenas Monika – okiem prawnika odc. 52

Prezenty dla nauczycieli, czyli cienka granica pomiędzy wyrazem wdzięczności, a łapówką

Zbliża się Dzień Edukacji Narodowej, powszechnie nazywany Dniem Nauczyciela. Z tej okazji uczniowie wręczają swoim nauczycielom różnego rodzaju podarunki, które – w swoim założeniu – stanowić mają wyraz wdzięczności i podziękowanie za trud nauki i wychowania. Wraz jednak z upływem czasu prezenty z tej okazji przybierają coraz bardziej fantazyjną formę. Za moich czasów (nie wnikając w szczegóły – dość dawno temu) nauczycielom wręczało się kwiaty, czekoladki, czasem długopis lub pióro. Obecnie podarunki te bywają bardziej fantazyjne i przybierają  postać biżuterii, sprzętu domowego, czy nawet bonów do spa lub na różnego rodzaju zabiegi. W większości niczego nieświadomi rodzice nie wiedzą, iż tego rodzaju „wyrazami wdzięczności” mogą narazić na odpowiedzialność karną nie tylko obdarowywanego nauczyciela, ale i siebie.

Zgodnie bowiem z brzmieniem art. 228 kodeksu karnego „§ 1. Kto, w związku z pełnieniem funkcji publicznej, przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. § 2. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”

Nie ma także wątpliwości, iż nauczyciel jest osobą pełniącą funkcję publiczną. 11 kwietnia 2007 r. wprowadzono do Karty Nauczyciela zapis przyznający nauczycielowi status funkcjonariusza publicznego[1].

Co więcej, tak jak wskazywałam na początku niniejszego artykułu – penalizowane jest, nie tylko branie „łapówek”, ale i ich wręczanie. Powyższe wynika z art. 229 kodeksu karnego stanowiącego, iż :

 „§ 1.Kto udziela albo obiecuje udzielić korzyści majątkowej lub osobistej osobie pełniącej funkcję publiczną w związku z pełnieniem tej funkcji, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do     lat 8.

§ 2. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”

Jeśli chodzi zaś o definicję „korzyści majątkowej”, to trzeba mieć na względzie, iż przepisy w tym zakresie są bardzo restrykcyjne. Nie ma jednej ogólnej definicji tego pojęcia, jednak może być za nią uznane wszystko, co wykracza poza symboliczny charakter podarunku. Jak wskazuje Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 1998 roku, w którym próbowano rozgraniczyć kwestię zwyczaju od łapówki w odniesieniu do prezentów wręczanych nauczycielom: „nie stanowi korzyści majątkowej świadczenie takich przedmiotów, które tylko symbolicznie wyrażają wdzięczność ofiarodawcy i mają wartość pieniężną nieprzekraczającą takiego symbolu”[2]. W tym samym wyrok Sąd wskazuje, iż : „Granica między dopuszczalnym upominkiem a niedopuszczalną łapówką nie jest ani ścisła, ani łatwa do ustalenia i może być dokonywana tylko dla każdego wypadku indywidualnie”, wskazując w dalszej część, iż : „nie jest to zadanie łatwe, gdyż z jednej strony nie można sankcjonować zakamuflowanego łapownictwa – zarówno biernego, jak i czynnego – z drugiej zaś trzeba uważać, aby pochopnymi czy uproszczonymi ocenami nie wyrządzić krzywdy danemu środowisku nauczycielskiemu lub jego poszczególnym przedstawicielom”.

W samych zaś przepisach prawa nie ma wprost wskazanej kwoty, od której należałoby uznać, iż przestajemy mieć do czynienia ze zwyczajowym upominkiem, a zaczynamy z „korzyścią majątkową”. Przyjmuje się jednak, iż wartość wręczanego nauczycielowi prezentu nie powinna przekraczać 50 zł. Wiele szkół – celem uniknięcia niejasności – wprowadza w tym zakresie własne regulacje. Co zrobić jednak, gdy regulacji takich nie ma, a któryś z rodziców wpadnie na pomysł wręczenia nauczycielowi vouchera na weekendowy wypad do SPA? W takim wypadku najlepiej kierować się intuicją i wyczuciem pamiętając, iż w przypadku przepisów prawa wytłumaczenie „ale ja nie wiedziałem” zda się na nic, wszak – jak już wielokrotnie wskazywałam – nieznajomość prawa szkodzi. „Dura lex – sed lex”[3].


Autorka: Monika Sobczyńska (radca prawny)

Niniejszy artykuł ma charakter wyłącznie informacyjny, służy jedynie jako punkt wyjścia i nie stanowi porady prawnej, ani też nie może zostać uznany za świadczenie pomocy prawnej, w tym poradę, opinię prawną, wykładnię prawa lub konsultację prawną w jakiejkolwiek sprawie czy też chęci ich wyrażenia. Zawarte w niniejszej publikacji informacje nie odnoszą się do konkretnego stanu faktycznego.
Przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji lub działania należy skonsultować się z radcą prawnym, adwokatem lub specjalistą w danej dziedzinie
.


[1] Ustawa o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2007 r. nr 80, poz. 542)

[2] Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 lutego 1988 r. (VI KZP 34/87)

[3] Łac. Twarde prawo, ale prawo– rzymska zasada prawnicza wyrażająca absolutną nadrzędność norm prawa, zgodnie z którą należy bezwzględnie stosować się do przepisów ustaw niezależnie od ich uciążliwości oraz konsekwencji dla zobowiązanego. Słowa te są skrótem wypowiedzi rzymskiego jurysty – Ulpiana.