Mecenas Monika – okiem prawnika odc. 36

Powołuję się na V poprawkę[1], czyli czym jest prawo oskarżonego[2] do milczenia

Powołuję się na V poprawkę[1], czyli czym jest prawo oskarżonego[2] do milczenia

Kto z nas nie zna filmowej formułki recytowanej w trakcie aresztowania : „Masz prawo do milczenia- wszystko co powiesz, może być użyte przeciwko Tobie”. I choć życie to nie film, to jednak tego rodzaju scenki oddają w pewnym zakresie rzeczywistość. W polskim porządku prawnym mamy bowiem odpowiednik V poprawki z USA, a mianowicie – art. 175 kodeksu postępowania karnego, który jasno wskazuje, iż „Oskarżony ma prawo składać wyjaśnienia; może jednak bez podania powodów odmówić odpowiedzi na poszczególne pytania lub odmówić składania wyjaśnień. O prawie tym należy go pouczyć.” Choć oskarżony ma prawo składać wyjaśnienia, to może jednak odmówić odpowiedzi na poszczególne pytania lub odmówić ich składania. Oskarżony nie musi podawać powodów, jakie nim kierują, a już samo naciskanie na niego, aby powody takie wskazał, stanowi naruszenie prawa do milczenia. Milczenie jest podstawowym prawem oskarżonego i nigdy nie może być interpretowane na jego niekorzyść. Również w orzeczeniach sądowych zostało wyrażone jednoznaczne stanowisko, że brak wyjaśnień ze strony oskarżonego nie może być uznany za milczące przyznanie się do winy, ani nawet jako wzmocnienie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez oskarżonego. Korzystanie z przedmiotowego prawa nie może także stanowić uzasadnienia wymiaru surowszej kary. Co ciekawe, oskarżony może – w ramach prawa do obrony –  nie tylko milczeć, czy też złożyć zeznania, ale i zeznawać nieprawdę. W związku z zeznaniem nieprawdy oskarżony nie narazi się na konsekwencje prawne. Jest to zatem pewnego rodzaju odstępstwo od generalnego zakazu (stosowanego do pozostałych uczestników procesu, np. świadków), zgodnie z którym składanie zeznań w toku prowadzonego postępowania karnego jest zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 8. Przepis art. 233 kodeksu karnego stanowi: „Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.”

Prawo do składania nieprawdziwych zeznań w przypadku oskarżonego ma jednak swoje ograniczenia. Nie można bowiem uznać, iż oskarżony może kłamać we wszystkich kwestiach. „Dopuszczalność” kłamstwa, za które nie będzie odpowiedzialności karnej związana jest bowiem ściśle z prawem do obrony. Po polsku rzecz ujmując – kłamstwo jest dozwolone tylko o tyle, o ile służy prawu oskarżonego do obrony. W tym znaczeniu może on np. skłamać, że wcześniej przyznał się do przestępstwa, bo był w szoku i nie wiedział co mówi, czy też, że zeznania zostały na nim wymuszone. Kłamstwo może polegać również na obstawaniu przy wersji, że nie popełnił przestępstwa, nie było go w ogóle na miejscu przestępstwa czy że jego udział w przestępstwie był inny (mniej istotny) niż w rzeczywistości (np. że tylko podżegał do kradzieży, ale w niej nie uczestniczył). W telegraficznym skrócie – oskarżony może kłamać tak długo, jak długo służy to uniknięciu lub umniejszeniu jego odpowiedzialności za popełnione przestępstwo.

A co z kłamstwem, które nie służy obronie oskarżonego?

W takim przypadku prawo do obrony (a co za tym idzie także kolokwialnie rzecz ujmując „prawo do kłamstwa”) nie działa. Oskarżony, który kłamie, np. w celu, aby inna osoba nie poniosła odpowiedzialności, sam ponosi odpowiedzialność za fałszywe zeznania. Nie korzysta wtedy bowiem z ochrony związanej z prawem do obrony. Tego rodzaju zeznanie nie służy wszak ochronie jego samego, a innej osoby. Tak samo ma się sprawa we wszystkich innych sytuacjach, które nie służą jego obronie, np. pomówienie kogoś o inne przestępstwo.

Jak zatem widać prawo do milczenia przysługuje oskarżonemu bezwzględnie, jednak składanie nieprawdziwych wyjaśnień, wynikające z prawa do obrony nie jest nieograniczone. Warto zatem zastanowić się, czy zamiast bezmyślnie kłamać, nie lepiej milczeć w myśl maksymy : „Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.”[1]

Autorka: Monika Sobczyńska (radca prawny)

Niniejszy artykuł ma charakter wyłącznie informacyjny, służy jedynie jako punkt wyjścia i nie stanowi porady prawnej, ani też nie może zostać uznany za świadczenie pomocy prawnej, w tym poradę, opinię prawną, wykładnię prawa lub konsultację prawną w jakiejkolwiek sprawie czy też chęci ich wyrażenia. Zawarte w niniejszej publikacji informacje nie odnoszą się do konkretnego stanu faktycznego.
Przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji lub działania należy skonsultować się z radcą prawnym, adwokatem lub specjalistą w danej dziedzinie.

[1] Mark Twain

[1] poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych – uchwalona w ramach Karty Praw Stanów Zjednoczonych Ameryki (pierwsze dziesięć poprawek do Konstytucji Stanów Zjednoczonych), weszła w życie 15 grudnia ++ 1791 roku, której część stanowi, iż nikt nie może być zmuszony do zeznawania w sprawie karnej na swoją niekorzyść

[2] Wszędzie, gdzie w niniejszym artykule piszę o prawach oskarżonego, należy odnosić je także do podejrzanego

Monika Sobczyńska - radca prawny